Film mi się podobał. Stanwyck była świetna, partnerujący jej panowie również. Marilyn jak zwykle pokazała klasę. Kiedy ona pojawia się na ekranie, inni aktorzy idą w cień. Liczy się tylko Marilyn. W tym filmie gra Peggy i nie jest to kolejna głupiutka blondyneczka, ale silna, umiejąca pokazać pazurki dziewczyna. Najlepsze są sceny, w których Peggy bije się z Joe. To taka 'babka z jajami' :P Swoją postacią Marilyn wprowadza do tego ponurego skąd inąd filmu świeżość i młodość. Marilyn naprawdę błyszczy ;) Można polecić ten film fanom klasyki kina.
Jak można rozpisac sie o Marilyn - opisujac ten film? ;) hehe. MM zagrala bardzo malo, nie mniej zgadzam sie z powyzsza opinia. Ciekawy film, swietna gra aktorow. Troche za krotki, lub tez, zbyt wiele sie dzieje. Po prostu zapieprzanka roznych sytuacji. nei mniej - polecam dla fanow klasyki.
Nie przesadzałbym tak z Marilyn. Ot, zagrała swoje, to co zwykle. Oczywiście spisała się dobrze, ale to Stanwyck grała tu pierwsze skrzypce, a Marilyn była tylko dodatkiem. Stanwyck była świetna w roli kobiety bez złudzeń, bez nadziei.
A sam film jest niezły. Ciekawy scenariusz, świetna Stanwyck, reszta również dobrze poradziła sobie z roli. Przeszkadzały mi jedynie czasem teatralne wyuczone zachowanie całej obsady w niektórych scenach. Czasem wyglądało to bardzo nienaturalnie. Cóż. Taki urok kina z tamtych lat :).